Podróż Słowackie zimy
Po październikowym ataku wyjątkowo zimowej pogody grudniowa jesień 2009 roku nie zamierza odejść szybko. Może to i powinno dać do myślenia tym, od których zależy podpisywanie i wprowadzanie w życie wszelkich międzynarodowych umów o przeciwdziałaniu zmianom klimatycznym na Ziemi. Wywoływanie wilka z lasu czasami przynosi efekty. Nie można zatem wykluczyć, że i prezentowanie w Kolumberze zdjęć zimy z lat minionych spowoduje reakcję tegorocznej i jej chęć zaprezentowania się w pełnej krasie w na przełomie 2009 i 2010 roku.
Jeszcze przez jakiś czas, raczej dłuższy niż krótszy, wizyta pod Tatrami od południowej ich strony będzie szokiem. Pozostałości huraganu, który przeszedł tam w 2004 roku robią wrażenie. Tylko częściowo uprzątnięte wiatrołomy dają wyobrażenie o niszczycielskiej sile przyrody co jakiś czas uprzytomniającej to człowiekowi. W Kolumberze mieliśmy już zdjęcia z tych terenów (zob. http://kolumber.pl/g/11359-Nova%20Lesna ).
Życie jednak toczy się dalej. Warto odwiedzić okolice Smokowca, Tatrzańskiej Łomnicy. Masowe wręcz wyjazdy rodaków na Słowację trochę uległy ograniczeniu ze względu na zawirowania spowodowane uporaniem się naszych sąsiadów z wprowadzeniem euro. Oczywiście jeszcze jedno słowo odmieniane od ponad roku przez wszystkie przypadki też przyczyniło się do pozostania w domach wielu z nas. Na szczęście już tu i ówdzie można przeczytać, że sytuacja opisana tym słowem powoli dobiega końca.
„ ...i teraz dopiero ruszymy z kopyta...”
ale bywa, że...
„...inaczej się pisze, inaczej się czyta...”
Bądźmy jednak optymistami! Jasne, że do następnego razu...
Kolej idąca od Tatrzańskiej Łomnicy do Strbskiego Plesa (zbudowana w latach 1906 -1908) to bez wątpienia atrakcja turystyczna, ale także istotne rozwiązanie komunikacji pasażerskiej po południowej stronie Tatr. Jej popularna nazwa, także wśród gości z Polski, wywodzi się z trakcji elektrycznej, w którą kolej jest wyposażona. Łączy podtatrzańskie miejscowości, a w Starym Smokowcu odgałęzia się do Popradu. „Elektriczka” jeździ co godzinę i z każdej stacji dowozi do każdej innej w max. 50 minut, a najczęściej w kilka-kilkanaście.
Jazda kolejką daje możliwość obserwowania Tatr. Spoglądanie na góry przez aparat, przez szyby wagonów, dzięki którym nakładają się na siebie obrazy z obu stron trasy, wzbogacone twarzami współpasażerów, daje ciekawe efekty. Niestety prawie cała trasa wiedzie przez tereny dotknięte wspomnianym wcześniej huraganem w 2004 roku.
Spisz, ta nazwa jest znana w Polsce, choć może nie tak bardzo jak Beskidy, Podhale czy Tatry. Dotyczy obszaru historyczno – geograficznego leżącego w Centralnych i Wewnętrznych Karpatach Zachodnich, w dorzeczu górnego Popradu, górnego Hornádu na obszarze Słowacji i w niewielkiej części w dorzeczu Dunajca (na wschód od Białki) w obecnych granicach Polski. W latach 1412 do pierwszego rozbioru w 1772 sporym fragmentem Spiszu administrował polski starosta spiski na podstawie umowy zastawnej za pożyczkę około 7 ton czystego srebra, której Władysław Jagiełło udzielił Zygmuntowi Luksemburskiemu.
Turystycznie teren jest bardzo atrakcyjny o każdej porze roku. Miłośnicy historii i tropiciele polskich śladów też znajdą coś dla siebie. Vysne Ruzbachy były już prezentowane w Kolumberze. Warto jednak przypomnieć to uzdrowisko, którego dużej części właścicielami do II wojny światowej była rodzina Zamoyskich.
„...niebo wypogodziło się zupełnie, tak że błękitu nie plamiła żadna chmurka; śniegi lśniły się w promieniach słońca. Góry spiskie roztaczały się wspaniale i wesoło przed jadącymi i sama natura zdawała się do pana uśmiechać [...] zawrzało jednym głosem wojsko, szlachta, lud, i tysiące czapek wyleciało w powietrze, huknęły wszystkie muszkiety, samopały i piszczele, działa z Lubowli ozwały się dalekim basem , aż zatrzęsły się góry, zbudziły wszystkie echa i poczęły biegać wokół, obijać się o ciemne bory ściany borów, o skały i urwiska i lecieć z wieścią do dalszych gór, do dalszych skał...”
Tak to Sienkiewicz opisywał w „Potopie” powrót do Polski króla Jana Kazimierza z wygnania podczas najazdu szwedzkiego. Czy mistrz słowa był w Lubovnianskim Hradie? Tego nie wiem, ale powitanie zgotowane tam właśnie przez Lubomirskiego władcy Rzeczypospolitej Obojga Narodów odbyło się w scenerii, którą rzeczywiście królom można pokazywać, a i każdy „prosty człowiek” z pewnością się zachwyci.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
pięknie pokazałeś zimową Słowację :)
-
ja jeszcze w kwestii kryzysu... napisałeś: "w tekście pisanym do podróży "Słowackie zimy" trzy lata temu pojawiła się nadzieja, że kryzys zaczynamy mieć za sobą. Dziś już wiemy, że chyba jeszcze nie, ale nadziei nie traćmy!..."
Jaki kryzys masz na myśli ? ekonomiczny czy wieku średniego ?... chociaż może niepotrzebnie dociekam bo i jeden i drugi chciałbym mieć za sobą ale patrząc wkoło to pozostaje ... nie tracić nadziei... -
to dobrze bo kolejna zima już przyszła a i okazja do party niebawem...
-
...Marger, poszczególne partie tego party były udane i całość takoż!...
-
Piękna zima, piękne rejony i chyba winterparty się udało... mam nadzieję że tak w całości a nie tylko połowicznie (winter)...
-
HEH, JUŻ TU BYŁEM,ALE NA PRAWDZIWĄ ZIMĘ, WARTO POPATRZEĆ
-
Michale, po takim uznaniu to i mimo zimy cieplej się robi! Dzięki!
-
hyhy.. "będę jak wrócę.. na pewno nie później" ;)
-
...do wiosny dotrwa...
-
Przywołałeś zimę i teraz nie chce odejść
-
pieknie,zimowo,nastrojowo...mnie sie spodobalo.
-
widzę Piotrze, że przywołałeś zimę :))
Urokliwą, ale mrozu za dużo trochę :-)
Piękne te Twoje Tatry :) -
ja też chcę taką zimę :) chociaż przez kilka dni :):):)
-
proszę o więcej zamków :)))
-
W październiku byłem w Zakopanym gdy spadł śnieg, było pięknie ale trudno było się poruszać nawet w dolinach. Gdy pojechałem pod koniec listopada to przeszedłem sobie od Kasprowego do Giewontu, było biało na szczytach im niżej dolin to coraz mniej sniegu. Teraz czekam na Nowy Rok - wyjazd w okolice Międzylesia, chyba będzie śnieg. Pozdrawiam Tadek
-
Ja poproszę taką zimę :) choć nie lubię czapki i rękawiczek ......
-
Tęskni się dalej i bardziej niż myślisz... :( A jednocześnie ciekawość podpowiada kierunki bardziej egzotyczne, miejsca odległe - i tkwię w tym rozdarciu, i w Gdańsku, ot!
-
...a z Gdańska za Słowacją to się bardziej tęskni?
-
Hej, hej, pięknie tę górską zimę Piotrze pokazałeś! Aż mi się zatęskniło za słowackimi klimatami...
-
pięknu wszelakiemu żaden krizis nie straszny :)
-
łubudu na temat kryzysu może mieć tylko złe wiadomości. Ale cień optymizmu każe mi wierzyć, że zima to się nawet trochę uda, ale cierpliwości.
-
...na Twoje słowa Rebelko pokraśniałem z ukontentowania niczym wagon "elektriczki"...
-
ja dzisiaj osobiście napisałam i wysłałam w świat dwa razy: koniec kryzysu!
(to trzeci)
a muszę przyznać rację pani łubudu - tylko piękna zima jest prawdziwa! zwłaszcza na fotkach. u ciebie piotrze taką dostaliśmy ;) -
Tak, Piotrze, wywołajmy wilka z lasu. Może w końcu nas przysypie. A co do wichury , która skosiła drzewa - strasznie smutne. Byłam w 2004, ale w maju, więc zapamiętałam Tatry Słowackie nieco inaczej. A śniegu było jeszcze całkiem sporo.
-
zima w górach, góry zimą... zachwyt za zachwytem :)
Pozdrawiam-)